NOWOJORSKI „POWER LUNCH” - SIŁA LUNCHU

Określenie „power lunch” po raz pierwszy pojawiło się w magazynie Esquire w 1979 roku w artykule poświęconym restauracji Grill Room w hotelu Four Seasons w Nowym Jorku. Z czasem pojęcie to stało się bardzo popularne, ponieważ lunch stawał się nieodłączną częścią dnia pracy zabieganych nowojorczyków. W mieście, którym najważniejsza jest szybkość, czas stał się dobrem luksusowym, a biznesmeni, których status społeczny uwolnił z rygoru przestrzegania ściśle określonej pory lunchu stworzyli rytuał jadania obiadu w środku dnia z kolegami po fachu.

Pierwowzór „power lunch’u” został stworzony już w 1830 roku przez restaurację Delmonico’s, gdzie serwowano wyrafinowaną kuchnię w wytwornych wnętrzach i znakomitej lokalizacji w centrum dzielnicy biznesu. Ta kombinacja czynników jest kluczowa po dziś dzień, a w miarę upływu lat tysiące innych restauratorów zaczęło naśladować ten styl podawania posiłku. „Power lunch” nie stał się jednak domeną wyłącznie bogatych mężczyzn w drogich garniturach, którzy go pierwotnie rozsławili. W Nowym Jorku zawsze kłębiły się liczne grona wpływowych ludzi – artystów, polityków, pisarzy i wszelkiej maści twórców i buntowników. Spotkania w porze lunchu stały się typowo nowojorską okazją do nawiązywania kontaktów, oceny konkurencji i zapewnienia sobie „miejsca przy stole” w ogarniętym gorączką mieście. 

DAMSKI "POWER LUNCH"

W 1868 roku Jane Cunningham Croly – znana redaktorka i dziennikarka poprosiła o zaproszenie jej na uroczystą kolację ku czci Karola Dickensa organizowaną przez New York Press Club. Została wyśmiana, ponieważ w owych czasach nie do pomyślenia było, aby kobieta uczestniczyła w takiej uroczystości. Miesiąc później Jane założyła pierwszy amerykański klub kobiet, mający na celu zrównanie statusu kobiet i mężczyzn - Sorosis. Członkinie spotkały się na lunch w słynnej restauracji Delmonico’s. Miejsce wybrały właśnie z tego względu, że restauracja ta, podobnie, jak inne eleganckie nowojorskie lokale, nie obsługiwała kobiet niebędących w towarzystwie mężczyzny. Zatem zjedzenie lunchu w tym miejscu stało się pierwszym sukcesem odniesionym przez klub przedsiębiorczych dam.

RESTAURACJA SADI'S

Kiedy Vincent Sardi otworzył swoją pierwsza restaurację w 1927 roku w nowojorskiej dzielnicy teatrów, od początku planował ściągnięcie do lokalu ówczesnych celebrytów. W tym celu zapraszał do siebie krytyków teatralnych, dziennikarzy i agentów prasowych, dla których później Sardi’s stała się stałym miejscem spotkań w porze obiadowej. Rosyjski artysta Alex Gard rysował karykatury gości, które Sardi umieszczał następnie na ścianach restauracji. Ponieważ wśród gości odwiedzających restaurację było coraz więcej osób z teatralnego światka, Sardi zatrudnił Garda, aby nadal rysował swoje karykatury. W ten sposób na ścianach zgromadzono kolekcję karykatur gwiazd – aktorów i aktorek, piosenkarzy i piosenkarek, pisarzy i pisarek. Z czasem karykatury te stały się wizytówką lokalu. Po śmierci Garda właściciel restauracji zatrudnił kolejnego karykaturzystę, potem kolejnego i do dziś na ścianach restauracji pojawiają się nowe rysunki.

JOE BAUM - MISTRZ "POWER LUNCHU"

Joe Baum, restaurator, którego najbardziej znane dzieła to: the Four Seasons, the Forum of the Twelve Ceasars, Windows of the World, czy Rainbow Room, żył w latach 1920- 1998. Jego lokale słynęły ze wspaniale zaprojektowanych wnętrz, oryginalnego menu i wyśrubowanych cen. Baum latami był dla nowojorczyków niekwestionowanym mistrzem organizacji wykwintnych kolacji w Mieście – od lat 50-tych aż do lat 80-tych XX wieku. Wprowadził do swych restauracji styl „teatralny”, nadal popularny w najelegantszych lokalach Nowego Jorku. 

THE ALGONQUIN

Wiosną 1919 roku grupa przyjaciół zebrała się na lunch w hotelu Algonquin przy West Street w Nowym Jorku, nieopodal redakcji prasowych i teatrów, w których na co dzień pracowali. Tydzień później spotkanie znów się powtórzyło, i tydzień później też, wreszcie lunch w

Algonquin stał się stałym punktem rozkładu dnia w dziennikarskich kręgach w latach 20-tych XX wieku. Być może chodziło o pyszne jedzenie, ale bardziej prawdopodobne, że o towarzystwo tych wszystkich krytyków, felietonistów, pisarzy i wydawców, którzy podczas tych spotkań tworzyli nowy rodzaj amerykańskiego humoru. Niektórzy z nich, na przykład Dorothy Parker, czy Alexander Woollcott od początku znani byli ze swych ostrych wypowiedzi i wyrazistych poglądów, inni wypracowali swój styl w Algonquin. Wreszcie jeden z uczestników spotkań, Harold Ross, w 1925 roku założył pismo The New Yorker, które stało się ich naturalną przystanią. Odważna satyra i poczucie humoru, ironiczne podejście do wielu spraw, sformułowane w perfekcyjnej angielszczyźnie – tak brzmiały rozmowy w Algonquin i tak brzmiały później artykuły publikowane w The New Yorkerze. Ponad 85 lat później styl ten nadal dominuje w tym piśmie.

Zostaw komentarz